Zapraszamy serdecznie do przeczytania naszej analizy starcia powracających po przerwie mocno bijącego Łukasza Bieńkowskiego (5-3) oraz legendy Polskiej sceny MMA Tomasza Drwala (21-5-1), które zobaczymy już w sobotę podczas gali KSW 53 w Studiu. Panowie spotkają się w trzecim starciu od góry karty, a walka zakontraktowana jest w limicie kategorii średniej do 84 kilogramów. Warto także dodać iż, zarówno Łukasz jak i Tomasz do klatki powracają po sporych rozbratach z klatką. Ten pierwszy po 2-letniej, zaś drugi po aż 5-letniej.

Łukasz Bieńkowski (5-3)

Pochodzący z Ciechanowa ”Polski Wanderlei” powraca do klatki po ponad 2 letniej przerwie. Po raz ostatni oglądać mogliśmy go podczas Rosyjskiej gali organizacji RCC, gdzie jednogłośną decyzją sędziów uległ wówczas niepokonanemu Evgeny’emu Bondarowi (9-3). Przygotowania do swoich ostatnich pojedynków odbywał jednak w Gdyńskim klubie Mighty Bulls. W swoich bojach bazuje głównie na swoich mocnych ciosach, lecz dosyć często odwołuje się także do kopnięć (często frontalnych). Ma także przyzwoitą obronę przed obaleniami. Jest również silnym fizycznie i obdażonym ”bombą” w prawej ręce zawodnikiem. Pokazał to usadząc na deski mocnego Rafała Haratyka (12-3-2) przy pomocy obszernego sierpa, którym ciężko znokautował także Andrzeja Grzebyka (16-3). Jednym z jego nie licznych minusów w stójce jest fakt, iż otwiera się przy próbie ataku w stójce, przez co nadział się na kontrę wspomnianego już wcześniej zawodnika z Bielska-Białej. Co do pracy w parterze ”Wanderleia”, wykorzystuje on swoją siłe do wstawania w razie pracy z dołu, często pod koniec rundy szuka jej zaakcentowania próbą klinczu/obalenia przy siatce. Co ciekawe miał on już okazję walczyć z otoczce Studia, gdzie na KSW 38 wypunktował doświadczonego Antoniego Chmielewskiego (32-18) po dosyć przeciętnym pojedynku.

Fot. Sport Onet

Tomasz Drwal (21-5-1)

Bezsprzeczna legenda oraz weteran Polskiej Sceny MMA. Pierwszy Polak w największej światowej organizacji UFC. Ciężko wskazać w jakiej formie do boju wyjdzie ”Gorilla”, gdyż przez ostatnie 10 lat stoczył on zaledwie sześć pojedynków w formule MMA oraz jeden z boksie. Co do Tomasza dysponuje on bardzo solidną obroną przed obaleniami co pokazał m.in. w starciu z Garrym Padillą (12-6), gdzie obronił osiem z dziewięciu prób obaleń Amerykanina, zaś już w walce z Michałem Materlą (28-7) oddawał większość sprowadzeń często lądując na plecach. Jest on fighterem, który zdecydowanie preferuje walkę w stójce, lecz jeśli już znajdzie się z góry w parterze wykorzystuje on swoje świetne GnP, którym już niejednokrotnie odłączał świadomość swoich rywali. Co jednak jeśli doświadczony Polak będzie musiał walczyć z dołu? Drwal dysponuje solidnym defensywnym grapplingiem, lecz raczej w pierwszej fazie starcia, gdzie nie jest jeszcze zmęczony. Przejdźmy do największych atutów Tomasza a więc batalii stójkowej. Tutaj trener klubu SWD czuje się jak ryba w wodzie. Jego szarże oraz kombinację zasługują na szczególną uwagę, gdyż są niezwykle dynamiczne. Co do defensywy stójkowej, ta jest dosyć szczelna i prezentuje się dobrze.

Fot. Sport Onet

Konfrontacja i typowanie

Spodziewam się tutaj starcia opierającego się głównie na płaszczyźnie stójkowej. Młodszy z zawodników szukać będzie skrócenia dystansu i stąd właśnie szukał będzie mocnego pojedynczego sierpowego. ”Gorilla” zaś będzie starał się kontrować zapędy wywodzącego się z klubu Tajfun Legionowo fightera. Przewaga w stójce rysować się będzie na stronę Tomasza, zaś pod koniec rundy ”Wanderlei” będzie szukał sprowadzenia w celu zdobycia przewagi punktowej. Starcie może wyglądać tak zarówno w pierwszej jak i drugiej rundzie tego pojedynku. Trzecia runda moim zdaniem należeć będzie do Łukasza, który poprzez m.in. mniejszą przerwę startową może być wówczas nieco świeższy. Finalnie starcie dotrwa do decyzji sędziowskiej, i przez zwycięstwo w pierwszej i drugiej rundzie to ręka weterana pójdzie do góry, nie skreślałbym jednak Łukasza.

Mój typ: Tomasz Drwal przez decyzję sędziów. (55%)