Tym razem prześwietlimy sobie sylwetkę byłego mistrza PLMMA kategorii średniej Michała Szulińskiego (10-4-1). Swoją karierę rozpoczął on w 2010 roku i w przeciągu dwóch lat kariery doszedł do rekordu siedmiu zwycięstw, dwóch porażek oraz remisu. Był wówczas na serii pięciu kolejnych zwycięstw z rzędu z m.in. byłym zawodnikiem KSW André Reindersem (17-12-3) oraz doświadczonym Tomasem Kuzelą (26-22). Dało mu to szansę stoczenia pojedynku o pas mistrzowski organizacji PLMMA. Wówczas podczas gali z numerem 14 stanął na przeciw Mateusza Pogudza (5-5), kończąc starcie błyskawiczną gilotyną w pierwszej rundzie. Pochodzący z Olsztyna zawodnik wspomina to starcie następująco:
”Walkę z Pogudzem bardzo fajnie wspominam bo była to walka o pas. Pojedynek wygrany i zostałem pierwszym mistrzem PLMMA. Co prawda miałem o ten pas walczyć z kimś innym, ale kontuzje wyeliminowały wcześniejszych przeciwników. Jednym z nich był Paweł Zalewski (Valetudo Białystok), wiec do walki byłem przygotowany. Mocno trenowałem, całe przygotowania były u nas w klubie Arrachion Olsztyn. Kolejna walka w obronie pasa miała być w Białymstoku i znowu miałem walczyć z Pawłem Zalewskim. Jednak podczas przygotowań skręciłem kostkę. Ja odpuściłem ta walkę, ale miesiąc później pojechałem do Kalingradu na ProFC 51.”
Starcie podczas gali ProFC odbyło się w catchweighcie do 82 kilogramów. Jego przeciwnikiem był doświadczony Ukrainiec, były zawodnik organizacji ACB Renat Lyatifov (36-25). Znajdował się on podczas serii ośmiu zwycięstw z rzędu z m.in. byłym mistrzem ACA wagi lekkiej Alim Bagovem (29-9). Szuliński nie dał zamęczyć się zapaśniczo silnemu fizycznie Ukraińcowi i zwyciężył pojedynek jednogłośną decyzją sędziów. Po czasie wspomina ten pojedynek bardzo dobrze:
”Walka z doświadczonym zawodnikiem z Ukrainy Renatem Latifovem. Bardzo fajnie mi się walczyło. Lubię zapasy a on cały czas próbował mnie przewrócić. Starcie wygrałem na punkty. ”
Po raz ostatni w zawodowej formule reprezentanta Olsztyńskiego Arrachionu oglądać mogliśmy w marcu 2014 roku podczas gali PLMMA 29: Extra w Legionowie. Zmierzył się tam z obecnym zawodnikiem UFC Bartoszem Fabińskim (15-3) w walce o pas kategorii średniej organizacji. Pojedynek ten został zapaśniczo zdominowany przez ”Rzeźnika” z Warszawy, który finalnie skończył pojedynek poprzez łokcie z góry.
”Co do mojego ostatniego pojedynku z Bartkiem Fabińskim, dużo rzeczy złożyło się na to ze przegrałem. Przede wszystkim otworzyłem działalność i nie byłem już tak mocno skoncentrowany na treningach. Byłem na każdym, ale głowa już była gdzieś indziej, widocznie tak miało być.” – skomentował Michał Szuliński
Czym obecnie zajmuje się ten zawodnik? Przekonajmy się!
”Odłożyłem treningi i starty na później. Zacząłem rozwijać firmę i tak pracuje do dziś. Co prawda trenuje cały czas i cały czas wierze ze wrócę chociaż na jeden pojedynek. Do tej pory każda próba powrotu kończyła się kontuzją. Miałem w czerwcu 2019 roku walczyć na Babilonie w Ełku, niestety łokieć nie wytrzymał i musiałem zoperować. A w zeszłym roku na obozie kolano strzeliło. Jak będzie zdrowie to na pewno wrócę. Dziękuje pozdrawiam”