Już ponad 2 tygodnie minęło od głośnej inauguracyjnej gali organizacji Krwawy Sport. Podczas tego wydarzenia obejrzeć mogliśmy aż 14 pojedynków w trzech różnych formułach, w tym na gołe pieści. W karcie wstępnej widniał jeden z najciekawiej zapowiadających się na papierze pojedynków. Wyłonić bowiem miał on numer jeden jeśli chodzi o ranking semi-pro w europejskiej kategorii koguciej. Zmierzyli się w nim Jakub Drozdowski (22-4) oraz Sebastian Decowski (10-1). Zwycięzcą po trzech mocnych rundach został reprezentant Spartakusa Rzeszów z którym udało nam się porozmawiać. Zapraszamy do przeczytania wywiadu.

Witam Serdecznie Kewin Nowacki dla portalu MMAfists.pl, dzisiaj rozmawiamy z Sebastianem Decowskim! Witam cię serdecznie!

”Również witam wszystkich serdecznie”

20 czerwca (w moje urodzinki 😂) podczas gali Krwawy Sport 1, stoczyłeś swój ostatni pojedynek. Wówczas po świetnej trzy rundowej walce wypunktowałeś mocnego Jakuba Drozdowskiego. Jak na chłodno wspominasz ten bój?

”To w takim razie przepraszam, że Tobie również nie złożyłem oficjalnie życzeń😂. Szczerze, to jestem zawiedziony swoją postawą. Właśnie też z tego powodu przeprosiłem swój narożnik. Ponieważ byłem świetnie przygotowany do tego pojedynku, lecz gdy wszedłem do tego małego octagonu to obudził się we mnie taki instynkt ulicy.😂 Nie patrzyłem na ryzyko płynące z drugiej strony, tylko za wszelką cenę szedłem do przodu jak robot. A miałem spokojnie realizować swój plan i kontrolować przebieg całej walki. Ale co do octagonu, to każdy zawodnik mówił, ze czuł się w nim podobnie więc to nie tylko moja opinia

Wasze starcie odbywało się w limicie wagi koguciej do 61 kilogramów, w związku z tym chciałbym spytać cię jak przebiegło twoje zbijanie wagi? Czy miałeś z tym jakiś kłopot?

”Szczerze to odkąd podjąłem współpracę z Czado Catering (cateringiem dietetycznym) to wypełnianie limitu wagowego to czysta formalność. Każdego dnia mam dostarczane zbilansowane posiłki, przygotowane specjalnie dla mnie, więc nie muszę się o nic martwić i tracić czasu na ich przygotowanie. Również ostatnio nawiązałem współpracę z firmą Hemp King, która zaopatrzyła mnie w olejki CBD, dzięki którym mogłem się szybciej regenerować. Mimo 12 treningów w skali tygodnia czułem się świetnie i na każdy szedłem wypoczęty i z uśmiechem na twarzy. Więc bardzo dziękuje im za wsparcie, ponieważ ten, jak i inne  sukcesy to w znacznym stopniu ich zasługa.”

Zostając przy temacie walki z Jakubem chciałbym cię spytać o twoje przygotowania? Gdzie i jak przebiegły?

”Te przygotowania z przyczyn oczywistych były dość skomplikowane. Przygotowania, spędziłem głównie w swoim klubie Spartakus Rzeszów, niekiedy korzystałem z pomocy bardzo dobrego trenera od BJJ – Grześka Bigdonia (mega kocur w parterze). Początkowo trenowałem indywidualnie z trenerem, lecz gdy tylko obostrzenia się zmieniły i treningi wznowili koledzy z klubu zabraliśmy się za sparingi. Jedyny problem był taki by dobrać mi sparingpartnerów w mojej kat wagowej, lecz już jestem przyzwyczajony, ze trenuje i sparuję z cięższymi od siebie, wiec jakoś dałem radę i cały i zdrowy wyszedłem do walki”😂

Gala Krwawy Sport, ciekawa inicjatywa. Mała klatka, oprawa inna niż zwykle dodatkowo impreza odbywała się w wysoko położonym punkcie. Jak oceniasz ten event oraz czy właśnie ta sceneria zrobiła na tobie jakieś dodatkowe wrażenie?

”Moim zdaniem bardzo klimatyczna impreza. Nietypowe położenie i fajna sceneria. Patrząc ze strony zawodników minusem napewno był fakt, iz było strasznie duszno na sali, nie mówiąc już o octagonie. Ale ogólnie imprezę oceniam dobrze i będę ją niejednokrotnie wspominał.”

Rozumiem, moim zdaniem (i nie tylko moim) jeśli chodzi o walki stricte w formule MMA podczas Krwawego Sportu, wasze starcie bezdyskusyjnie zostało walką wieczoru! Czy takie opinie cieszą?

”Oczywiście, jak najbardziej. Właśnie to pozytywne opinie, wiadomości, telefony, słowa wsparcia są najpiękniejszą nagrodą za naszą prace i trud, który należy włożyć każdego dnia by móc uszczęśliwić tych któż przychodzą tam dla ciebie, czy tez wykupują PPV właśnie by zobaczyć tylko ciebie jak konsekwentnie pniesz się ku górze, by spełniać swe cele i marzenia. A co do naszej walki, to mimo iż nie oglądałem pozostałych (byłem skupiony wyłącznie na swojej pracy). To również myślę, że mogła się ona podobać publiczności i ludzie ją zapamiętają na długo.”

Było to już twoje 10 zwycięstwo w formule semi-pro. I chciałbym zapytać cię, który ze swoich wcześniejszych starć wspominasz najlepiej?

”Oj bardzo ciężkie pytanie. Każdą zwycięską walkę wspominam dobrze, chodź jestem świadom faktu, iż nie były one bezbłędne. Ale najlepiej wspominam walkę dla organizacji Blood Fight Night z Grzegorzem Jonakiem, po której do tej pory widnieje blizna na moim łuku brwiowym. Tydzień wcześniej przed tą walka miałem jechać do Czech, gdzie odbywały się Mistrzostwa Europy w Sambo, lecz w dzień przed wyjazdem (dokładnie w moje urodziny) dostałem gorączki i czułem się fatalnie i mój Trener zadecydował bym odpuścił ten wyjazd. A walkę podjąłem, w miejsce innego kontuzjowanego zawodnika 5 dni przed galą. W tej walce oberwałem kolanem, właśnie na wcześniej wspomniany łuk brwiowy, po czym został rozcięty. Byłem zalany krwią i sędzia był zmuszony przerwać walkę by mógł popatrzeć mnie lekarz. Ten początkowo nie chciał wyrazić zgody na kontynuowanie walki, ale udało mi się go przekonać. Lecz usłyszałem słowa, które siedzą mi w głowie do tej pory: ”Do końca rundy została niecała minuta, niestety do trzeciej rundy nie będziemy mogli ci wypuścić”. Odpowiedz była prosta : ”Dam Radę”. Po wznowieniu walki szybko sprowadziłem rywala do parteru (gdzie to ja byłem skazywany na porażkę w tej płaszczyźnie, ponieważ Grzegorz to utytułowany grappler) oczywiście znów byłem zalany krwią, lecz złapałem mataleo i tylko poczułem jak przeciwnik klepie mnie w rękę, poddając walkę. Coś pięknego. Minutę wcześniej mogłem przegrać walkę, a teraz mogłem wyskoczyć na klatkę i celebrować zwycięstwo.”

Muszę także zapytać o ”gorący” ostatnimi czasy temat. Więc myślę, że możemy sobie go tutaj zamknąć. Mowa oczywiście o rewanżu z Shamadem Erzanukaevem.

Bałem się, ze już nie zapytasz😂. Dla mnie Shamad owszem jest przyszłością, jak to wielu ”ekspertów” uważa. Ale… Instagrama😂. Co mogę powiedzieć w tym temacie. Od momentu Armii Fight Night 5 starałem się o rewanż z nim, gdzie on wszystkie propozycje odrzucał. Teraz nagle sobie przypomniał? I to jeszcze stawia warunek, ze walka miała by się odbyć w limicie wagowym do 57kg. Proszę niech się nie kompromituje. Gość mówi w wywiadach, że bije się w kat do 61kg, a nie ukrywa, ze chciałby walczyć nawet kategorie wyżej. Wiec gdzie tu logika? Również miał mieć kolejną walkę dla Armi Fight Night, również w naszej kategorii, a tu nagle chce stawiać mi jakieś warunki. Kim on jest? Oprócz instagrama to przypominam, ze jest on nr 7 w rankingu Nie będę się zagłębiał i wracał to naszej walki, gdzie gość przygotowywał się pod nasza walkę, a ja się o niej dowiedziałem 2 tyg przed galą (gdzie tydzień to trwa proces robienia wagi). Jest tylu świetnych zawodników, którzy maja wiele zwycięskich walk i nikt o nich nie mówi a tu gość ma rabtem kilka walk, i jest uznawany za przyszłość polskiego jak i światowego MMA. Śmiech na sali. Odnosząc się do samego rewanżu, to moje stanowisko jest następujące: Znajdź się w TOP 3 to możemy wrócić do rozmów. Chyba ze walką zainteresują się największe organizacje to możemy wznowić rozmowy😂.”

Na sam koniec chciałbym zapytać cię o twoje plany na przyszłość. Ile walk chciałbyś stoczyć do końca 2020 roku oraz czy Krwawy Sport 2 wchodzi w gre?

”Do końca roku zostało jeszcze wiele czasu. Mam pewne aspiracje, na jedną walkę i zapewniam, że również by była ona bardzo mocnym zestawieniem, ale na razie szczegółów nie chcę zdradzać. Propozycja już została wysłana do menadżera tego o to zawodnika. Powiem tylko tyle, w ubiegłym roku zgarnął moją nagrodę😂. Więcej szczegółów nie będę zdradzał. Na pewno chciałbym stoczyć minimum 2 walki. Może na Wieczorze Walk, gdzie będę miał możliwość walki o Pas Mistrzowski, może na kolejnej edycji Blood Fight Night (tą organizacje dążę wielką sympatią, ponieważ poznałem tam bardzo wielu wspaniałych ludzi), a może na kolejnej edycji Carrpathian Warriors. Żadnej propozycji i możliwości nie wykluczam. Każdą z nich rozważymy. Na pewno chciałbym wrócić do octagonu bardzo szybko. A co do Krwawego Sportu 2 oczywiście, jak najbardziej. Mówię jestem otwarty na wszelkie propozycje Wiec zapraszam do kontaktu z moim menadżerem.”

Super! Z mojej strony to wszystko, a teraz jeśli masz ochotę kogoś pozdrowić, komuś podziękować bądź dodać coś od siebie to bardzo proszę!

”Przede wszystkim pragnę podziękować wszystkim sponsorom, dzięki którym mogę się spełniać w tym co kocham i konsekwentnie dążyć do realizacji swych marzeń. Oczywiście całej ekipie Rzeszowskiego Spartakusa i wszystkim tym, którzy mnie wspierają, wierzą w mój sukces i motywują do jeszcze cięższej pracy.”

Fot. Sebastian Decowski – Archiwum Zawodnika